Wyobraź sobie spokojny poranek – kawa w ręku, laptop na kolanach, a Ty sam decydujesz, co dziś robisz. Dla wielu to marzenie, które kojarzy się z prowadzeniem własnej firmy. Z drugiej strony mamy etat – stabilność, comiesięczna wypłata i brak odpowiedzialności za wszystko. Wokół obu modeli pracy narosło mnóstwo mitów. Jednym z najpopularniejszych? Że przedsiębiorcy zarabiają krocie, podczas gdy „etatowcy” tylko patrzą z zazdrością.
Ale czy naprawdę tak jest? Czy własna firma to złoty bilet do bogactwa, a etat to finansowa stagnacja? W tym artykule prześwietlimy zarobki, ryzyka, statystyki i realia obu modeli zawodowych. Bez lania wody – konkrety, liczby i merytoryczna wiedza w przystępnej formie.
Własna firma – wolność, ale czy naprawdę większe pieniądze?
Kiedy mówimy o własnym biznesie, często w głowach pojawiają się obrazki niczym z Instagrama: wakacje na Bali, MacBook w hamaku, zero szefa nad głową. W praktyce prowadzenie firmy wygląda zupełnie inaczej – często to niekończące się maile, faktury, klienci, podatki i praca po godzinach. Ale przejdźmy do konkretów.
Według danych GUS z 2024 roku, przeciętny przychód mikroprzedsiębiorstwa w Polsce wyniósł około 600 tys. zł rocznie. Brzmi dobrze? Pamiętajmy, że przychód to nie zysk. Po odliczeniu kosztów (ZUS, podatki, wynajem biura, sprzęt, księgowość itd.), przeciętny miesięczny dochód właściciela jednoosobowej działalności gospodarczej wynosił około 6–8 tys. zł brutto.
Oczywiście, są przedsiębiorcy, którzy zarabiają wielokrotnie więcej – właściciele firm IT, marketingowcy z własnymi agencjami czy specjaliści od e-commerce. Ale to wyjątki, nie norma. Według badania PARP z 2023 roku, ponad 70% jednoosobowych firm w Polsce generuje dochód netto poniżej 8 tys. zł miesięcznie. A 25% – poniżej 4 tys. zł.
Co więcej, własna firma to nie tylko potencjalne większe pieniądze. To też nieregularność dochodów, ryzyko strat, a często – brak urlopu czy płatnego L4.
Etat – mniej prestiżu, ale więcej bezpieczeństwa?
Etat to wciąż najczęstszy wybór Polaków. Według danych GUS, w 2024 roku aż 83% aktywnych zawodowo pracowało na umowie o pracę. Powód? Stabilność, przewidywalność, a także świadczenia socjalne – płatne urlopy, chorobowe, składki emerytalne czy ubezpieczenie zdrowotne.
Zarobki? Tu sytuacja zależy od branży, miasta i doświadczenia. Według raportu Sedlak & Sedlak z 2024 roku, mediana wynagrodzenia na etacie wynosiła 7 235 zł brutto, czyli około 5 200 zł netto. W dużych miastach jak Warszawa czy Wrocław średnia jest wyższa i wynosi ponad 8 000 zł brutto.
Co ciekawe, wiele osób na etacie zarabia więcej niż przeciętny przedsiębiorca. Zwłaszcza jeśli pracują w IT, finansach, farmacji czy logistyce. Tam pensje kierowników czy specjalistów mogą sięgać nawet 15–20 tys. zł brutto, i to bez konieczności prowadzenia firmy.
Etatowcy mają też coś, czego brakuje wielu przedsiębiorcom – wolne wieczory. Po pracy często można po prostu… wyłączyć komputer. Dla właściciela firmy granica między życiem zawodowym a prywatnym bywa bardzo płynna.
Statystyki nie kłamią – kto naprawdę zarabia więcej?
Zestawiając dane z GUS, ZUS, PARP i raportów rynkowych, możemy wyciągnąć kilka kluczowych wniosków:
- Większość przedsiębiorców w Polsce to mikroprzedsiębiorcy, często działający sami, bez pracowników. Ich dochody są zróżnicowane, ale rzadko przekraczają 10 tys. zł netto miesięcznie.
- Wysokie zarobki przedsiębiorców to realne zjawisko, ale dotyczy niewielkiego odsetka firm – głównie w branżach wysoko marżowych (np. nowe technologie, e-commerce, consulting).
- Etat może być bardziej opłacalny w ujęciu „czas do zarobku” – wielu specjalistów na etacie osiąga porównywalne lub wyższe dochody, przy mniejszym ryzyku i większym bezpieczeństwie socjalnym.
- Samozatrudnienie nie zawsze oznacza lepsze warunki – często to forma wymuszona przez rynek pracy, a nie świadomy wybór. Wielu freelancerów musi samodzielnie pokrywać koszty, które na etacie są wliczone w wynagrodzenie.
Co ciekawe, według badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego z 2023 roku, ponad 60% przedsiębiorców rozważało w ostatnich 3 latach powrót na etat – głównie ze względu na stres, niestabilność przychodów i brak wolnego czasu.
Co z podatkami i ZUS-em? Ukryty koszt prowadzenia firmy
Wielu osobom wydaje się, że prowadzenie własnej działalności to głównie ulgi i niższe opodatkowanie. Rzeczywistość jest nieco inna. W 2022 roku zmiany wprowadzone przez Polski Ład zrewolucjonizowały system podatkowy dla przedsiębiorców – nie zawsze na lepsze.
Obecnie osoba prowadząca JDG (jednoosobową działalność gospodarczą) musi opłacać:
- składkę zdrowotną (liczoną od dochodu),
- składki na ZUS (ponad 1 600 zł miesięcznie przy pełnym ZUS-ie),
- podatek dochodowy (według skali, liniowo lub ryczałtem).
W praktyce oznacza to, że przedsiębiorca, który zarobi 10 000 zł miesięcznie, może „na czysto” zostawić sobie około 6 000–7 000 zł, w zależności od formy opodatkowania i kosztów.
Na etacie to pracodawca odprowadza podatki i składki, a pracownik otrzymuje kwotę netto „na rękę”. Dodatkowo, etatowcy mogą liczyć na urlopy, macierzyńskie, chorobowe, a także – coraz częściej – na benefity (karty sportowe, prywatna opieka medyczna, szkolenia).
Co wybrać – etat czy własna firma? To zależy od Ciebie
Nie ma jednej, uniwersalnej odpowiedzi. Własna firma daje ogromne możliwości, ale wymaga odwagi, wytrwałości i gotowości na porażki. Etat oferuje stabilność, ale czasem ogranicza kreatywność i rozwój.
Zastanów się, co jest dla Ciebie ważniejsze:
- swoboda działania, czy przewidywalność?
- większy potencjał zarobku, czy stabilność finansowa?
- praca w swoim rytmie, czy w jasno określonym czasie?
Idealnym rozwiązaniem może być też model hybrydowy – etat i dodatkowa działalność po godzinach (freelancing, mały e-commerce, usługi online). Dzięki temu zyskujesz stabilność i jednocześnie sprawdzasz, czy biznes to coś dla Ciebie.
Na koniec – warto też pamiętać, że zarówno przedsiębiorca, jak i pracownik na etacie mogą odnieść sukces. Klucz to znajomość swoich mocnych stron, dobre planowanie i świadome decyzje. Nie chodzi o to, by wybrać „lepszy” model, tylko ten, który naprawdę do Ciebie pasuje.